Zepsuta pralka czy zmywarka skutecznie psuje również i nastrój. Otaczamy się sprzętami, które mają nam ułatwić codzienne życie i odciążać w rutynowych obowiązkach, więc nic dziwnego, że denerwujemy się, kiedy zostajemy od tego odcięci z powodu usterki. Najczęściej sięgamy wtedy po najprostsze rozwiązanie – zamawiamy nowy sprzęt, a stary wyrzucamy. Jednak czy jest to zasadne działanie? Może lepiej po prostu oddać zepsuty sprzęt do serwisu?

Kwestia jakości, czyli dlaczego sprzęty się psują?

Dzisiejszy świat stoi pod szyldem konsumpcjonizmu, szybkich zakupów i nie ma się, co czarować – produktów o jakości godnej pożałowania. Nawet najlepsze, uznane marki robią sprzęty AGD, które nijak nie mogą konkurować ze swoimi poprzednikami. Do dziś krąży anegdotka, że producent znanej marki samochodów, musiał mniej się starać podczas produkcji swoich aut, żeby uchronić się przed bankructwem. Można tu upatrywać początków pewnej nieuczciwej praktyki producentów, czyli tzw. planowanego postarzenia produktów, których czas działania jest obliczany na okres gwarancji. Jakiś czas później, kiedy prawo do darmowej naprawy wygasa, sprzęt się psuje, a my zostajemy sam na sam z widmem naprawy na własny rachunek. Jednak oddanie sprzętu do serwisu AGD nie jest takie straszne, jak nam się wydaje, a często okazuje się znacznie tańsze, niż kupno nowej pralki czy zmywarki.

Problem ten dotyka każdego typu produktów – od drobnej elektroniki po duże sprzęty AGD jak pralki, lodówki czy zmywarki. W takim momencie denerwujemy się i pomstujemy na produkt i jego twórcę, jednak pragniemy szybko odzyskać utracony komfort życia i kupujemy nowy zamiennik. Naprawa sprzętu AGD coraz częściej spychana jest do lamusa, a szkoda, bo to ekonomiczne i ekologiczne rozwiązanie. Warto zastanowić się, czy podczas kolejnej awarii nie lepiej by było oddać jednak zepsuta pralkę czy kuchenkę w ręce fachowego serwisu, jak choćby Jan-Rok, który działa od lat i oferuje możliwość naprawy sprzętów czołowych producentów.

Często wizja oddania sprzętu AGD do naprawy przeraża nas głównie, dlatego, że nie wiemy, kiedy on do nas wróci oraz jaki będzie ostateczny koszt. W tej kwestii najlepiej po prostu zadzwonić do serwisu i wypytać o szczegóły, bo może okazać się, że naprawa wyniesie ułamek ceny nowego sprzętu. Naprawiać warto zwłaszcza starsze modele, które pochodzą jeszcze z „innych czasów”, a producenci przykładali się do jakości wypuczanych produktów. Warto porozmawiać na ten temat z serwisantem, który z pewnością zasugeruje najlepsze wyjście.

Naprawa sprzętu AGD –  dlaczego warto?

Dzisiejszy świat premiuje ciągłe kupowanie i wymienianie „dobrego na lepsze”, niestety jest to postawa wpływająca negatywnie nie tylko na nasze portfele, ale i na środowisko naturalne. Ciągła nadprodukcja dóbr prowadzi do nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, które w dużej mierze są nieodnawialne. Rudy cennych metali jak złoto, miedź czy cynk kurczą się z roku na rok, bo są zużywane do produkcji sprzętu elektronicznego, jak i AGD. Produkcja tego typu dóbr pochłania również ogromne ilości wody oraz paliw w postaci węgla, gazu czy ropy naftowej.

Dlatego naprawianie tego, co już zostało wyprodukowane i jest w obiegu zawsze będzie lepsze, niż kupno nowego produktu. Nie wspominając już o kwestiach utylizacji starych i niechcianych sprzętów AGD – powstają z nich tzw. elektrośmieci, które muszą być traktowany w specjalny sposób. Nie można ot, tak wyrzucić lodówki na śmietnik, bo porzucona samej sobie będzie stanowiła poważne zagrożenie dla środowiska. Jeśli nasz sprzęt okaże się niemożliwy do naprawy, wtedy musimy oddać go do PSZOK-u, czyli miejsca selektywnej zbiórki odpadów, znajdującej się w każdej gminie lub poszukać firmy, która zajmuje się recyklingiem elektrośmieci.