Dla wielu osób uczących się języka angielskiego największym marzeniem i jednocześnie wyzwaniem w tej materii jest nauka płynnego mówienia, będącego tutaj jednym z czterech, ważnych komponentów (obok nauki czytania, pisania, słuchania), podczas którego są angażowane zupełnie inne obszary mózgu, aniżeli w trakcie np. pisania. Dobra wiadomość jest jednak taka, że nauka płynnego mówienia w języku angielskim nie jest jednak rzeczą nie do osiągnięcia.
Mechanizmy nauki płynnego mówienia w języku angielskim
Mówienie w języku angielskim ma nie tylko zupełnie inną specyfikę od pozostałych, wspomnianych komponentów (tutaj bowiem nie mamy m.in. tyle czasu do zastanowienia, co przy pisaniu), ale przede wszystkim wymaga ono zdobycia pewnego wyjściowego zasobu wiedzy w zakresie słówek i gramatyki angielskiej według słynnego przysłowia ,,z pustego i Salomon nie przeleje’’. O ile ten fakt wydaje się być oczywisty, o tyle kolejny – dotyczący sfery neurolingwistycznej jest już mniej znany. Otóż, płynne mówienie w języku obcym wymaga nabycia pewnego rodzaju bilingwalizmu, który jest definiowany tu jako po prostu myślenie w danym języku obcym.
Oznacza to zarówno brak konieczności tłumaczenia poszczególnych zdań z języka polskiego na język angielski w głowie przed ich wypowiedzeniem, jak i stosowanie prawidłowych wyrażeń dla danego kontekstu - także kulturowego (np. tłumacząc: ,,palce u rąk i nóg’’ –jako ,,fingers and toes’’ zamiast np. ,,fingers of hands and legs’’). Choć może to brzmieć nieco zawile lub zniechęcająco, to jednak nie ma powodu do obaw. Niemal każdy z nas jest w stanie przy zachowaniu systematycznego kontaktu z językiem obcym, nabrać tą umiejętność.
Najważniejsze jest tu bowiem właśnie regularne, wręcz częste stykanie się z językiem angielskim w postaci tak zwanego jego ,,nabywania’’ poprzez nie tylko naukę z podręcznikiem lub słownikiem, ale także oglądanie filmów w języku angielskim lub czytanie artykułów bądź książek w tym języku. To wszystko pozwala bowiem na swego rodzaju ,,przestawienie się na inne tory’’, czyli na myślenie w innym języku (czyli angielskim).
Skuteczne metody konwersatoryjne i odpowiednie podejście do sprawy
Oczywiście nie obejdzie się tu też bez pokonania na początku pewnych barier (nawet przy systematycznym nabywaniu języka angielskiego). Bardzo dobrą opcją jest tu skorzystanie z oferty takich szkół językowych, jak Tongue z Krakowa, które stwarzają nie tylko przyjazną atmosferę ułatwiająca przełamanie oporów w mówieniu, ale także wykorzystują naturalne, komunikacyjne metody nauczania, które wykazują też bardzo dużą skuteczność. Do takich metod należy m.in. swobodny dialog, tak zwany small talk, technika drillingu (wielokrotnego powtarzania tego samego materiału na różne sposoby i przy różnych okazjach w celu utrwalenia materiału), a także ćwiczenia konwersatoryjne np. rozmowa w języku angielskim na określony temat, podczas której są nam zadawane pytania, a my mamy za zadanie przedstawić naszą opinię na ten temat (oczywiście wszystko odbywa się w języku angielskim).
Pamiętajmy też, by nie zrażać się na samym początku własnymi niedociągnięciami, pustką w głowie czy zacinaniem się, bowiem jest to całkiem naturalne zjawisko w początkowej fazie nauki mówienia w języku obcym. Mózg potrzebuje czasu, by się przestawić. Warto więc starać się skupić na treści, a nie na błędach i nie przejmować się, jeśli jakieś słówko wypadnie nam z głowy. Jednym ze sposobów na wybrnięcie z tej sytuacji jest zastosowanie metody opisowej (opisujemy dane słowo po angielsku tak, jak potrafimy lub nakierowujemy na nie słuchacza za pomocą skojarzeń – oczywiście także po angielsku).
Natomiast w wolnym czasie możemy poszukać zaginionego słówka w słowniku i zapisać w zeszycie przeznaczonym do powtórek. Nie ma szans, by w ten sposób umiejętność płynnego mówienia nie przyszła nam naturalnie. Oczywiście w niepostrzeżenie.