Toniemy w plastiku. To zdanie, powtarzane jak mantra, atakuje nas z każdej strony i sprawia, że zaczynamy się obawiać o świat, w którym przyjdzie żyć naszym dzieciom i wnukom. Czy ich codzienność będzie przypominała wizje znane z filmów apokaliptycznych? A jeśli tak, to co zrobić, żeby to zmienić? Odpowiedź na to pytanie jest złożona, ale jednym z tematów, którymi powinniśmy się zainteresować, jest recykling tworzyw sztucznych. Dlaczego? Sprawdziliśmy.
95 procent plastiku używa się tylko raz
Produkcja tworzyw sztucznych, które potocznie najczęściej nazywamy plastikiem, jest ogromna. W 2017 roku na rynek światowy wprowadzono ich aż 348 milionów ton. Większość została użyta tylko raz. Jednorazowy kubek na wodę lub kawę, reklamówka na zakupach, słomka do małej coli w plastikowej butelce – to główne grzechy większości z nas. Kilka minut używania czegoś, co będzie się rozkładało przez wieki. I to dosłownie. Rozkład tworzyw sztucznych trwa bowiem od 100 do nawet 1000 lat. Zwykła plastikowa reklamówka zostanie z nami przez około 450 wiosen. Biorąc pod uwagę, że dotychczas na świecie wyprodukowano już blisko 10 miliardów ton plastiku, który należy przecież do stosunkowo lekkich materiałów, wizja przyszłości naszej planety już pod samym tym względem nie rysuje się najlepiej.
Plastik jest trudny do utylizacji. Dlaczego?
Szkło rozkłada się o wiele dłużej niż plastik. Niektórzy twierdzą nawet, że nie rozkłada się w ogóle. Dlaczego więc to właśnie tworzywa sztuczne są uważane za zagrażające naszemu istnieniu? Otóż szkło ma pewną bezcenną właściwość: można je przetwarzać na okrągło. Jego recykling jest prosty, znany i stosowany na szeroką skalę. Z plastikiem sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana.
Można go poddać obróbce surowcowej lub materiałowej. Ta pierwsza wiąże się ze zmianą struktury chemicznej materiału, w wyniku czego otrzymuje się m.in. żywice poliestrowe, używane do produkcji farb, klei czy kitów. Z kolei obróbka materiałowa polega na rozdrobnieniu odpadów na małe kawałeczki, które nazywamy granulatem i które można ponownie wykorzystać do produkcji plastiku.
Przedstawiciel firmy Trach z Wrocławia, która zajmuje się m.in. obróbką mechaniczną tworzyw sztucznych, zauważa, że recykling 1 tony plastikowych butelek to nie tylko mniej zalegających śmieci, ale i redukcja około 1,5 tony dwutlenku węgla emitowanego do atmosfery.
Recykling musi przewyższać składowanie
Zapotrzebowanie na plastik cały czas rośnie i w tej kwestii na razie raczej nie ma szansy na zmianę. Dobrą wiadomością jest jednak to, że w Europie w tej chwili osiągnięto już poziom, na którym więcej tworzyw sztucznych jest poddawanych recyklingowi, niż składowanych na wysypiskach śmieci. Warto przy tym pamiętać, że średnią na Starym Kontynencie znacząco zawyżają kraje takie jak Szwajcaria czy Dania, w których niemal 100% odpadów tego typu jest poddawanych utylizacji. Powinniśmy zrobić wszystko, aby w przyszłości im dorównać. Europa jest bowiem drugim po Chinach największym producentem plastiku na świecie.