Niepubliczne Przedszkole Artystyczno - Językowe Misia Wojtka

Przedszkola prywatne
ul. Nałkowskiej 3, 80-286 Gdańsk woj: pomorskie
(5 opinii) napisz opinię

Podobne firmy w okolicy

Informacje

Głównym profilem działalności firmy Niepubliczne Przedszkole Artystyczno - Językowe Misia Wojtka jest Przedszkola prywatne. Siedziba firmy znajduje się w miejscowości Gdańsk w województwie pomorskim.
Z przedstawicielem firmy Niepubliczne Przedszkole Artystyczno - Językowe Misia Wojtka możesz spotkać się także osobiście, pod adresem 80-286 Gdańsk ul. Nałkowskiej 3,. Jeśli korzystasz z nawigacji GPS możesz użyć współrzędnych geograficznych: [kopiuj]
Większość firm działających w branży, świadczy działalność obejmującą, m.in:
Mamy nadzieję, że w ofercie firmy Niepubliczne Przedszkole Artystyczno - Językowe Misia Wojtka znajdziesz to, czego poszukujesz. Firma dokłada wszelkich starań, aby oferowane przez nią usługi były na jak najwyższym poziomie.

Opinie

WeNet jako administrator serwisu nie prowadzi weryfikacji, czy publikowane w serwisie opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli dany produkt lub usługę lub ich używali.
(5 opinii) napisz opinię
Ocena w gwiazdkach (do 5) jest średnią arytmetyczną wszystkich ocen wystawionych w ramach opublikowanych niżej opinii
M
Magda
Wszystko ok, Dziecko zadowolone, ja spokojna
K
Kaa
Cudowne miejsce! Super zajęcia w ramach programu. Oferują też dodatkowe zajęcia. Grupy po 15 dzieci. Cena na czesne jest rewelacyjna, za wyżywienie również. Córka bardzo chętnie uczęszcza do przedszkola. Uwielbia to miejsce, Panie. Widać to codziennie kiedy wchodzi do sali czy chociażby wtedy kiedy kończy się weekend i z niecierpliwością czeka na poniedziałek. Zawsze z miłością wypowiada się o Paniach, robi im rysunki, prezenty. Córka radosna, zadbana, zaopiekowana, najedzona. Panie są bardzo pomocne, wyrozumiałe, kreatywne. Dziecko co rusz zaskakuje mnie nowymi umiejętnościami. A jej miłość w czynach czy wypowiedziach o przedszkolu najlepiej recenzuje to miejsce. ??
K
K
Katarzyna K.
Przez przypadek znalazłam poniższe opinie. I pomimo, że rzadko wystawiam opinie to zdecydowałam się zabrać głos. Mój syn (niestety) jest już byłym wychowankiem przedszkola. Byłym, bo jest w pierwszej klasie. Uważam, że to były super spędzone 4 lata. Nie zliczę wydarzeń, które odbyły się w przedszkolu. Dziecko podczas choroby dyskutowało, że MUSI iść do przedszkola. Z uśmiechem wchodziło do przedszkola, a ze smutkiem wychodziło (bo odbierałam je "za wcześnie", czyli 30 minut przed zamknięciem przedszkola). Panie (przynajmniej z "mojej" grupy), zawsze gotowe do rozmowy, pozytywnie nastawione. T W skrócie - bardzo polecam
J
Justyna
Przed zapisaniem dziecka obiecano mi, że podczas leżakowania może się „cicho bawić” (cytat), jeśli nie śpi w dzień. We wrześniu okazało się, że leżakowanie jest przymusowe dla dwuipół-, trzy- oraz czterolatków. Sala jest zaciemniana roletami (jest bardzo ciemno), światła zgaszone, a dziecko nie może ani rysować ani bawić cicho samochodami. Nie może też iść do grupy nieleżakującej (dyrektorka mnie zlekceważyła podczas rozmowy, jej „cicha zabawa” to tak naprawdę leżenie na leżaku po ciemku i przytulanie przytulanki przez, uwaga, półtorej godziny). Powołałam się też na regulamin, w którym jest napisane: „dzieci, które tego potrzebują, mają możliwość odpoczynku: leżakowanie lub zajęcia relaksacyjne i wyciszające”. Zajęć wyciszających brak, jest tylko leżenie po ciemku, natomiast dyrektorka wyparła się regulaminu, twierdząc, że ona go nie pisała, a dyrekcja przed jej kadencją i to nie jest wiążące. Następnego dnia podczas odbioru wychowawczyni powiedziała, że wszystko było ok. W szatni natomiast znalazłam jeden komplet ubrań, który był posikany. Jak do tego doszło, nie dowiedziałam się po dziś dzień. W dodatku zalecono mi odbierać syna przed 12 (a zaprowadzałam go na 9). Kolejnego dnia wychowawczyni syna zadzwoniła do mnie po godzinie od zaprowadzenia syna, żeby go zabrać już do domu (o godzinie 10). Powodem był płacz i krzyk mojego dziecka, który nie pozwalał w przeprowadzeniu zajęć angielskiego (do angielskiego przychodzi osobna pani, pytanie co robiły pozostałe dwie panie przypisane do grupy, dlaczego nie mogły zająć czymś mojego syna). Przy odbiorze syn siedział SAM zapłakany przy stoliku! Dyrektorka twierdzi też, że nie ma serca, żeby nie wpuszczać dzieci z katarem, więc przeziębione dzieci nie są odsyłane do domu. Może gdyby były, mój syn nie byłby chory praktycznie cały wrzesień. To miejsce to katastrofa! A kadra ma podejście sprzed 30 lat.
M
O
Michał Osiecki
Wywalili mi Dzieciaka za wypróżnianie się w majtki (ma Zaparcia Nawykowe). Zero pomocy ze strony przeszkola (celowo z małej litery). Co więcej, obiecując przedłużenie umowy skasowali nas za pusty miesiąc (Sierpień). Dzieciak to mocno przeżył. PS - To przedszkole ma azbestową elewację i było w "TVN Uwaga" w ramach szerszej afery ze Spółdzielnią Morena. Można sprawdzić w Google.
Czy jesteś właścicielem tej firmy? Jeśli tak, nie trać możliwości aktualizowania profilu Twojej firmy, odpowiedzi na opinie i wysokiej pozycji w wyszukiwarkach.
Konsultacja z naszym Doradcą nie trwa długo i jest bezpłatna.