Na Facebook znani jako Okno na Przyszłość - regulacja i serwis okien oraz drzwi. Macie szczęście, że dojechałem do mieszkania mojej narzeczonej późno i na sam koniec waszego "serwisu", bo nie dostalibyście złamanego grosza. 620 PLN za robotę 3x widoczną na zdjęciach. Zapytani panowie, dlaczego otwory nie są wyfrezowane, tylko tak nawiercone, powiedzieli, że nie mają narzędzi. Na moje pytanie, za co zapłacone jest frezowanie, a nie wiercenie, i tłumaczenie, że nie mają narzędzi, jest śmieszne, odpowiedzieli, że "nawet jakby mieli ze sobą narzędzia, to i tak by się nie zmieściły" (skrzydło otwiera się spokojnie do wewnątrz mieszkania, a sufit jest dość wysoki - pewnie się nie chciało wiercić na drabinie). Nawiewniki najgorszej jakości (tak, tak, te najtańsze z Leroy Merlin). Nikt nie przyszedł lub nie wypytał się przed montażem, jakie są dane okien, wymiary itd., zamontowali czerpak na dole okna, bo na górze nie było miejsca, o czym oczywiście poinformowali już w trakcie wiercenia. Na jednym oknie, później się dowiedziałem, że jeden pan był na naukach (pierwszy raz) i uczył się fachu wiercenia dziur w oknach na oknach narzeczonej (panowie, uczcie się na swoim, nie na cudzym). Byli niecałe 1,5 h, zdążyli zniszczyć okna 3, nanieść piachu do mieszkania, nie posprzątać po sobie (łącznie z plastikiem po wierceniu pozostawionym we futrynie) i uszkodzić podłogę w jednym pokoju. Dziewczyna była w takim szoku, że cokolwiek z niej wyciągnąć mogłem dopiero jakiś czas po ich wyjściu. Tragedia, patologia majstrowa, 0,1 gwiazdki