Produkty, które można określić mianem „zdrowa żywność” na dobre weszły do mainstreamu i stały się ważnym segmentem rynku, jak i naszych spiżarni. Początkowo była to tylko moda, której wieszczono szybki upadek, ale po dziś dzień jest chętnie wybierana przez wiele osób. Co dokładnie kryje się pod płaszczykiem tego ogólnego pojęcia? I jak rozpoznać zdrową żywność w sklepie?

Zdrowe jedzenie - definicja

Pod płaszczykiem pojęcia „zdrowa żywność” chowa się tak naprawdę znacznie więcej, trochę jak z górą lodową – widzimy tylko jej szczyt. Zdrowa żywność ma więc sporo definicji, co może wprowadzać w błąd podczas zakupów. Według jednej z nich to po prostu jedzenie, które jest jak najbardziej naturalne i jak najmniej przetworzone, czyli dodatków w postaci polepszaczy czy konserwantów. Dzięki temu produkty zawierają więcej wartości odżywczych i zwyczajnie nie szkodzą. Dlatego będąc na zakupach warto wybierać warzywa, owoce oraz kasze, czy inne bakalie. W ich przypadku sięgajmy po te bez dodatków np. soli czy siarczanów są idealnym dodatkiem do posiłków i zdrową przekąską. Niesiarkowane bakalie są dostępne w sklepach internetowych ze zdrową żywnością np. Ajko.

Błędem jest myślenie o zdrowej żywności, jako o takiej, która jest automatycznie ekologiczna. Aby móc stwierdzić, że jedzenie naprawdę jest „eco” musi spełniać szereg kryteriów oraz posiadać odpowiednie oznakowanie np. znak zielonego listka z dwunastoma gwiazdkami na opakowaniu – widząc go możemy być pewni, że kupujemy żywność ekologiczną, a co za tym idzie również zdrową. Żywność ekologiczną można rozpoznać też po… cenie, która z zasady jest wyższa, gdyż taka być musi.

Zdrowa żywność – jak sprawdzić, czy faktycznie taka jest?

Wiele obietnic składanych przez producentów żywności to tylko puste slogany mające na celu przyciągnąć uwagę potencjalnego kupca i skusić go, do włożenia akurat ich fit-batonika czy mieszkanki kasz do koszyka. Dlatego warto uzbroić się w wiedzę oraz pewną dozę cierpliwości, bo dokładne czytanie etykiet ze składem jest gwarancją dobrego wyboru. Ważne są trzy pierwsze składniki, bo tych jest najwięcej w produkcie. Lista składników jest najprostszym sposobem na powiedzenie producentowi „sprawdzam ”, czy naprawdę ich produkt jest tak zdrowy, jak można sądzić po opakowaniu. Dla przykładu: dobra chałwa nie będzie zawierała syropu glukozowo-fruktozowego, ani oleju palmowego.

Prostym trikiem dla osób, które nie za bardzo mają ochotę lub czas wgryzać się w listę składników jest... jej ej długość. Jest to dobry sposób na proste określenie czy dany produkt jest godny naszej uwagi czy nie, biorąc np. taki chleb w dłoń i widząc na opakowaniu więcej niż 4-5 składników, powinna zapalić się nam czerwona lampka. Długi skład zazwyczaj równa się masa konserwantów, barwników i innych „polepszaczy”. Nie warto kupować produktu, którego składu nie jesteśmy w stanie nawet rozczytać. Warto tu stosować zasadę minimalizmu – im prościej, tym lepiej.

Do myślenia powinna dać również podejrzanie długa data przydatności do spożycia, która może sugerować, że produkt zawiera dodatek konserwantów przedłużającą trwałość. Lepiej sięgać po jedzenie, które może się szybciej zepsuć.